Prosimy nie kosić trawników – coraz częściej apelują samorządowcy. Kwietna łąka z polnymi kwiatami przed domem to nie tylko moda, ale sposób na zatrzymanie i oszczędzanie wody w okresie suszy.
Po pierwsze: krótko skoszony trawnik wymaga podlewania. Po drugie: naturalnie rosnąca trawa zatrzymuje wilgoć i obniża temperaturę powietrza. I jeszcze: produkuje tlen, pochłania dwutlenek węgla, jest schronieniem dla zwierząt.
– Dlatego koszenie odchodzi do lamusa – mówi Marta Jermaczek-Sitak, biolog-botanik spod Zielonej Góry.
Iwona Koteczka ze Starej Koperni podkreśla jeszcze jedno – takich zjawisk przyrodniczych, jak teraz, kiedy przed domem bujnie kwitnie łąka, jeszcze nigdy nie obserwowała. W okresie epidemii i #zostańwdomu odkryła nową pasję – fotografowanie natury, dzieli się nią w social-mediach.
Dobra przed domem jest więcej – bo rosną tu i mniszek lekarski, i pokrzywa oraz wiele innych ziół i roślin jadalnych.