Założyli wspólnotę mieszkaniową – dzień później spółdzielnia odcięła im ogrzewanie i dostęp do ciepłej wody.
Mowa o mieszkańcach jednego z bloków na osiedlu Śląskim w Zielonej Górze, którzy postanowili odłączyć się od zarządzającej budynkiem spółdzielni mieszkaniowej Kisielin i założyć własną wspólnotę. Wtedy zaczęły się ich kłopoty…
Za dostawy ciepła i ogrzewanie wody władze spółdzielni Kisielin, która zarządzały do tej pory tym blokiem, zażądały od nich wyższych stawek. Co więcej, umowy w tym zakresie miały być podpisywanie indywidualnie z każdym właścicielem mieszkania, a nie ze wspólnotą. Mieszkańcy nie chcieli się na to zgodzić, a więc z początkiem października spółdzielnia zakręciła wszystkie zawory w ich bloku.
Teraz członkowie wspólnoty dogrzewają się farelkami i podgrzewają wodę w garnkach. Cierpią też ci, którzy do wspólnoty nie przystąpili i wciąż są członkami spółdzielni…
Dodajmy, że do czasu emisji tego materiału do naszej redakcji nie dotarła żadna odpowiedź od prezesa spółdzielni Kisielin…