W Szkole Podstawowej nr 1 w Żaganiu od września zamiast dwóch, będzie tylko jedna klasa pierwsza. Tak postanowiły władze miasta. Decyzji sprzeciwiają się dyrekcja, nauczyciele i rodzice oraz związki zawodowe. Uważają ją za niesprawiedliwą i krzywdzącą. Boją się o zwolnienia, boją się, że to pierwszy krok do wygaszania szkoły.
Podstawówka jest jedyną z sześciu szkół w Żaganiu, w której ograniczono liczbę oddziałów do jednego, mimo iż cieszy się dużym powodzeniem. W tym roku złożono aż 52 podania, jednak tylko 12 dzieci mieszka w obwodzie szkoły, pozostałe w innych rejonach Żagania i gminy wiejskiej. Tymczasem – jak mówią władze miasta – przynależność do obwodu to podstawowe kryterium przyjęcia do szkoły. Dlatego część chętnych ma zostać rozlokowana w innych żagańskich szkołach, w których są jeszcze miejsca. Władze miasta twierdzą, że kierują się dobrem wszystkich szkół i nauczycieli w mieście – niż demograficzny doprowadził do tego, że w szkołach jest o połowę mniej dzieci (z 400 trzy lata temu, w tym roku rozpocznie naukę tylko 195) i chcą tak rozmieścić pierwszaków we wszystkich żagańskich szkołach, by utrzymać dotychczasowe zatrudnienie. Jednym ze sposobów na to ograniczenie naboru w „jedynce”.
Decyzja o zamknięciu jednego oddziału w tej szkole nie niesie – zdaniem urzędników – poważnych konsekwencji, zdaniem dyrekcji szkoły – jest właśnie odwrotnie.
Podczas spotkania w tej sprawie strony wyraziły swoje opinie i argumenty za i przeciw, porozumienia jednak nie osiągnięto:
Nauczyciele i dyrekcja wciąż wierzą, że można zmienić decyzję miasta.