„Ser, kokaina i mordercy” – to okładkowy temat aktualnego numeru tygodnika „Der Spiegel” o Holandii. Niemieccy reporterzy rysują mało chwalebny obraz swoich sąsiadów. Zdaniem niektórych komentatorów nie odbiega on jednak od rzeczywistości.
Wśród wielu Holendrów publikacja „Spiegla” wywołała oburzenie i skłoniła do wyliczania Niemcom ich własnych błędów. Niektórzy przyjechali nawet do redakcji w Hamburgu z wykazaniem przeinaczeń, rzekomo zawartych w reportażu.
„Holandia stała się narkotykowym supermarketem Europy”
– twierdzi w „Spieglu” Frank Buckenhofer, szef niemieckiej policji celnej. Jego zdaniem Niderlandy nie radzą sobie z mafią narkotykową, a jednym z powodów jest zbyt tolerancyjne podejście premiera Marka Ruttego do przestępczości zorganizowanej. Inni zaś twierdzą, że kreślony przez Niemców obraz Holandii nie rozmija się z faktami.
Materiał tygodnika opiera się na ustaleniach holenderskich dziennikarzy śledczych jak Jan Tromp, którzy sami obnażyli struktury mafijne w swoim kraju. „Doskonała infrastruktura w połączeniu z łagodnym systemem karnym przyciąga do Holandii przestępców z całego świata” – czytamy.
Komentatorzy zauważają, że artykuł w „Spieglu” zbiegł się z aktualną dyskusją o liberalizacji prawa narkotykowego w Niemczech, rozważanej przez przyszły lewicowo-liberalny rząd.