W piątek na lubuskich drogach spotkać można było kilkadziesiąt najbardziej pożądanych samochodów świata, określanych też „jeżdżącymi dziełami sztuki”. Z południa na północ kraju mknie kawalkada ferrari pod hasłem „Corsa Baltica”. Wśród modeli są te najdroższe i te najnowsze.
Kierowcy i pasażerowie ferrari z całej Polski zwiedzają kraj, degustując lokalne produkty, zaglądając do winnic, a przyświeca im hasło slowfood i slowlife.
Dzień wcześniej odwiedzili Dolny Śląsk, dziś gościł ich Pałac Wiechlice. Jego gospodarz Zbigniew Czmuda jest pod wrażeniem, zwłaszcza jednoosobowego, ekskluzywnego i limitowanego Ferrari Monza SP1. To jeden z najdroższych i najnowszych modeli, w którym obowiązuje specjalny strój i kask:
Sportowe Ferrari Portofino, to – jak mówi jego kierowca z Warszawy – własność rodzinna:
Ile kosztuje jeżdżący symbol Włoch? To ok. 1,5 do 2 mln euro.