Teoria o wycieku koronawirusa z chińskiego laboratorium w Wuhan jest coraz bardziej prawdopodobna – pisze Le Figaro.
Francuski dziennik cytuje ekspertów, którzy domagają się rzetelnego międzynarodowego śledztwa w tej sprawie. Ich zdaniem prawdę o pochodzeniu wirusa SARS-Cov-2 ukrywają Chiny, które dziennik nazwał „imperium nieprzejrzystości”.
Kilka dni temu 27 naukowców z 10 krajów wysłało list do Światowej Organizacji Zdrowia, krytykując jej ustalenia w sprawie genezy koronawirusa.
Francuski dziennik cytuje badaczkę Virginie Courtier z Instytutu Jacques’a Monoda, która zarzuciła naukowcom WHO brak kompetencji i konflikt interesów.
„Wszyscy eksperci, którzy udali się do Chin zostali zatwierdzeni przez komunistyczny reżim”
– zauważyła badaczka. Dodała, że w tej chwili nie można wykluczyć teorii o wycieku wirusa z laboratorium.
Francuscy eksperci twierdzą, że Chińczycy prowadzili w Wuhan prace nad tak zwanym „wzmocnieniem funkcji” wirusów, czyli genetycznymi modyfikacjami, które ułatwiają przenoszenie patogenów ze zwierząt na człowieka. Francuski zespół badaczy – z wirusologiem Etienne Decroly na czele – zidentyfikował ślady tych eksperymentów w materiale genetycznym koronawirusa.
Le Figaro cytuje również francuskich ekspertów do spraw bezpieczeństwa, którzy od lat obawiali się, że Chiny stworzą w laboratorium w Wuhan „atomową bombę bakteriologiczną”. Laboratorium w Wuhan wybudowały kilka lat temu francuskie władze, choć straciły one kontrolę nad projektem, przejętym przez rząd w Pekinie.
„Wielu z nas nie chciało przekazywać tak wrażliwej technologii państwu, które nie jest naszym sojusznikiem”
– przyznał na łamach dziennika jeden z ówczesnych urzędników francuskiego MSZ.
Wyciek koronawirusa „wypadkiem laboratoryjnym”?
W lutym br. niemiecki „Bild” informował, że hamburski naukowiec prof. Roland Wiesendanger zebrał dowody z lat 2019 i 2020 i jest pewien, że: „Informacje o wirusie i liczne publikacje w czasopismach specjalistycznych i w mediach społecznościowych, pokazują, że koronawirus był wypadkiem laboratoryjnym”.
Z kolei z raportu amerykańskiego wywiadu, do którego dotarł w lipcu ub.r. New York Times wynika, że władze chińskiego miasta Wuhan i prowincji Hubei ukrywały przed Pekinem pełne informacje o rozwoju epidemii koronawirusa. To tam jesienią ubiegłego roku zdiagnozowano pierwsze na świecie zakażenia.