W centrum Mińska w środę zbierają się ludzie niezadowoleni z niezapowiedzianej inauguracji Alaksandra Łukaszenki – pisze agencja Interfax Zachód. Na razie nie dochodzi do zatrzymań – podkreśla. W mieście dyżurują wzmocnione patrole.
Korespondent agencji informuje o kilkudziesięciu osobach z biało-czerwono-białą symboliką przy stacji metra Frunzeńska, kilkadziesiąt osób zmierza też w stronę Obelisku – pomnika Mińska Miasta-Bohatera, grupa protestujących gromadzi się też przed centrum handlowym Galeria. Portal TUT.by pisze, że w pobliżu Obelisku wstrzymano ruch.
Funkcjonariusze struktur siłowych, którzy zaczęli ustawiać metalowe ogrodzenia wokół Placu Niepodległości, zdemontowali je i opuścili plac – dodaje Interfax.
Na Placu Październikowym dyżurują wzmocnione patrole, przywieziono tam też drut kolczasty i barierki. W pobliżu placu stoi około 10 więźniarek.
Wzmocnione patrole są też w pobliżu Obelisku i Placu Wolności. Zaparkowano tam autobusy, w których znajdują się funkcjonariusze.
Rzeczniczka MSW Wolha Czemadanawa powiedziała Interfaxowi, że milicja działa we wzmocnionym trybie w związku z wezwaniami do nielegalnych akcji. „Będą działać z uwzględnieniem zmiany sytuacji” – dodała.
Wcześniej w środę zatrzymano już kilka osób w Mińsku. Tego dnia odbyła się niezapowiedziana i tajna inauguracja Łukaszenki. O złożeniu przez niego przysięgi media państwowe poinformowały po fakcie.
Od 9 sierpnia na Białorusi trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyników wyborów, które według oficjalnych wyników wygrał Łukaszenka, zdobywając 80,1 proc. głosów.