Emocjonująco było dzisiaj w Nowogrodzie Bobrzańskim w meczu na szczycie grupy II zielonogórskiej klasy A. Miejscowy Fadom zremisował z liderem – Startem Płoty 3-3.
Do przerwy lider prowadził 1-0 po golu Marka Siwińskiego. W I połowie na boisku niewiele się działo, bo miejscowi wyglądali na wystraszonych tym, że przyjechał lider, a Start po kwadransie, po strzeleniu gola nie kwapił się do zdecydowanych ataków.
W II części meczu zaczęły się emocje. Najpierw w 60 minucie wyrównał Damian Taraskiewicz. Za chwilę goście mogli prowadzić, ale nie potrafili wykorzystać świetnej kontry i sytuacji sam na sam z bramkarzem.
Taraskiewicz tymczasem strzelił głową drugiego gola i Fadom prowadził 2-1. Przez chwilę. Wprowadzony w II połowie Mateusz Serafiński w zamieszaniu pod bramką Fadomu wcisnął piłkę do siatki. 2-2.
Oba zespoły atakowały, miały po kilka okazji do strzelenia gola, ale niemiłosiernie pudłowały.
W końcu Serafiński trafił po raz drugi po tym, jak Start zabrał piłkę gospodarzom przed ich pole karnym. Na 8 minut przed końcem było 3-2 dla gości.
Ale miejscowi się nie poddali i ich grający trener Tomasz Sawicki zrehabilitował się za wcześniejsze pudło – jego strzał pod samą bramką nie był czysty i nawet kibice zastanawiali się, czy nie było samobója, ale najważniejsze dla Fadomu, że padł gol i remis w całym meczu, który chyba nikogo nie zadowolił.
Słuchamy strzelca dwóch goli dla Startu Mateusza Serafińskiego i trenera Fadomu Tomasza Sawickiego:
Więcej pomeczowych wypowiedzi we wtorek w magazynie Nasza piłka na 97.1 fm, w Radiu Zielona Góra.