Koszt wychowania jednego dziecka do pełnoletności w Polsce wynosi od 200 do 225 tys. zł – szacuje Centrum im. Adama Smitha. W ocenie CAS wydatki na utrzymanie dziecka sięgają od 15 do 30 proc. budżetu rodziny. Wychowania dzieci nie należy traktować w kategoriach wyłącznie kosztu. Jest to najważniejsza z możliwych inwestycji w gospodarkę – komentuje prof. Elżbieta Mączyńska prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Centrum im. Adama Smitha w czwartek opublikowało raport o kosztach wychowania dzieci w Polsce w 2019 r. Według danych z raportu wynika, że koszt wychowania jednego dziecka do pełnoletności w Polsce wynosi od 200 do 225 tys. zł. Koszty wychowania dwójki dzieci do pełnoletności sięgają od 370 tys. do 400 tys. zł. CAS podał, że w raporcie z 2018 r. koszty te były niższe i wynosiły odpowiednio: od 190 tys. do 210 tys. zł w przypadku jednego dziecka i od 350 tys. do 385 tys. zł w przypadku dwójki.`
Eksperci CAS wskazali m.in. w raporcie, że koszty wychowania dzieci, mierzone jako stopień „pogorszenia” standardu życia wynikający z wychowywania i utrzymania dziecka, są stosunkowo wysokie i sięgają od 15 do 30 proc. budżetu rodziny. Koszty te zmieniają się w zależności od liczby dzieci, ich wieku i etapu edukacji.
W raporcie czytamy ponadto, że „wzrost kosztów wychowania dzieci wynika z ogólnego wzrostu kosztów życia w Polsce, które między 2015 a 2018 rokiem zwiększyły się o ok. 61 proc”.
Zdaniem szefa CAS Andrzeja Sadowskiego, 500 plus jest największą do tej pory w Polsce powszechną sensu stricto obniżką opodatkowania rodzin od 1989 roku i po prostu zryczałtowanym zwrotem podatku. Dodał, że jak wynika z wcześniejszych raportów dotyczących kosztów wychowania dzieci, „zdecydowana większość polskich rodzin jest w stanie zapracować na swoje utrzymanie w warunkach państwa, które nie jest nadmiernie fiskalne”
Cały raport na temat kosztów wychowania dzieci w Polsce dostępny jest pod tym linkiem.
W opinii profesor Elżbiety Mączyńskiej, opublikowane przez CAS koszty wychowania dzieci są niedoszacowane. Jak powiedziała:
„Koszty wychowania dziecka, to nie tylko utrzymanie materialne (ubrania, wyżywienie, ochrona zdrowia etc.), czy koszty edukacji, ale także koszty alternatywne, czyli koszty wynikające m.in. z utraconych dochodów z powodu ryzyka ograniczenia możliwości zarobkowania, podnoszenia kwalifikacji”.
Podkreśliła, że koszt wychowania dziecka to bardzo złożony rachunek, na który wpływają także różnice regionalne. „Wystarczy porównać stawki dla opiekunek w Suwałkach i w Warszawie bądź innym dużym mieście” – wskazała. Dodała, że zupełnie inna sytuacja na rynku pracy w różnych regionach kraju, też spowoduje różnice w utraconych korzyściach z powodu rezygnacji z pracy rodzica, który podjął opiekę nad małym dzieckiem.
Szefowa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego podkreśla, że choć potocznie mówi się o kosztach wychowania dzieci, to jednak nakłady te powinny być traktowane jako inwestycja – i to najwyższej rangi.
„Owszem ciężar ponosi głównie rodzina, ale korzyści czerpie i będzie czerpać całe społeczeństwo i gospodarka”
– zaznaczyła.
„Dlatego ważne jest, aby państwo wspierało inwestowanie w rozwój infrastruktury życia rodzinnego (w tym żłobki, przedszkola, opiekę pediatryczną, wysokiej jakości edukację), bo ta w Polsce jest dalece niewystarczająca”
– dodała.
Gorzej ekonomistka ocenia demografię. „Mamy w Polsce dramatyczną sytuację demograficzną, choć główny problem nie leży w samej zmniejszającej się liczbie ludności, lecz w strukturze demograficznej” – wskazała.
„Z jednej strony szybko przybywa osób starszych i ubywa osób w wieku produkcyjnym, z drugiej strony rodzi się mało dzieci. To najgorszy z możliwych scenariuszy demograficznych dla gospodarki, który się właśnie w Polsce realizuje”
– wyjaśnia ekonomistka.
Profesor Mączyńskiej zwraca też uwagę, że w kształtowaniu kosztów utrzymania dzieci, rodzice potrafią być bardzo pomysłowi i racjonalni. „Tworzą np. nieformalne spółdzielnie rodzicielskie, w ramach których wymieniają się z innymi rodzicami różnymi rzeczami dla dzieci, np. ubrankami, zabawkami czy wózkami” – wyjaśniła.