Z budynku przy ul. Jeleniej 18 odpadł kawałek gzymsu. Gdyby trafił kogoś w głowę mogłoby się to skończyć nawet śmiercią. Mieszkańcy są przerażeni i zaalarmowali już odpowiednie służby. Ale nadzór budowlany odesłał ich z kwitkiem. Czy naprawdę musi dojść do tragedii?
Kamienica komunalna przy Jeleniej należy do najstarszych obiektów. Jest w fatalnym stanie. Bardzo niedoinwestowana. Nikt o nią nie dba.
– Dobrze, że do zdarzenia doszło wieczorem. Gdyby cegły trafiły w dziecko byłaby tragedia – mówi pani Agnieszka Kuczyńska:
Mieszkańcy są zdesperowani. Kuczyńska podkreśla, że skierowano pismo do prezydenta Janusza Kubickiego. Mimo że sytuacja jest nadzwyczajna, to nie wiadomo, czy urzędnicy podczas weekendu cokolwiek zrobią:
Pani Weronika Juraszek mieszka w budynku od 40 lat. – Pamiętam, że cokolwiek robiono tu tylko raz. Jakieś 10 lat temu – wspomina kobieta:
– To co się stało na ulicy Jeleniej jest wynikiem tego, że miasto nie inwestuje w budynki komunalne – mówi społeczniczka Joanna Liddane, która za pomocą mediów społecznościowych powiadomiła o całym zdarzeniu:
Stan budynku przy ul. Jeleniej 18 zagraża zdrowiu i życiu. Taki zapis znajduje się w notatce straży pożarnej, która przyjechała na miejsce zdarzenia.