Nietuzinkowe Lubuszanki – Jadwiga Żagańska

Na kocią łapę

Niekiedy decydujące o losie narodu bitwy rozgrywają się nie w plenerze i nie podczas tajnych spotkań, ale w królewskich łożnicach. Można bowiem sporo przegrać, kiedy władca nie ma następcy mogącego kontynuować rozpoczęte przez niego dzieło. Terenem takiej bitwy jest, a jakże, Lubuskie.

Jak wszyscy wiemy Kazimierz III Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. I jak pokazują to w telewizyjnym serialu, bardzo chciał mieć następcę. Tym bardziej, że sytuacja polityczna rozdrobnionej średniowiecznej Europie sprzyjała podziałom i konfliktom, a mariaże pomiędzy rodami były ważnym narzędziem politycznej gry, w której posażne księżniczki pomagały realizować polityczne plany. Układanka polityczna owych czasów miała w sobie coś z dziecinnego kalejdoskopu, w którym po każdym większym lub mniejszym wstrząsie pojawiał się inny obraz. Ponieważ jeszcze banki nie dawały wielkich kredytów na prowadzenie wojen, władcy musieli ponosić ich koszty z własnej gotówki. I z tego powodu woleli handlować księżniczkami i książętami. Dzięki królewskim dzieciom wszyscy władcy i możne rody byli i były spokrewnieni ze wszystkimi. Duża liczba potomstwa zwiększała szanse rodu na osiąganie terytorialnych zysków, bez prowadzenia kosztownych wojen. A dzięki dobrze ulokowanej córce można było podnieść rangę rodu.

Nic zatem dziwnego, że małżeństwa traktowane były jako dziedzina polityki. I z tego też względu już 1315 roku Kazio Władysławowicz, mając pięć lat, został zaręczony z właśnie niedawno urodzoną, królewną czeską Juttą, córką Jana Luksemburskiego, mającego chrapkę na polską koronę. Jan był synem cesarza niemieckiego Henryka VII, od 1310 króla Czech i który w latach 1310-1335 był tytularnym królem Polski. Zostawmy na boku oczywistą schizofrenię tej sytuacji, bo średniowiecze nie takich dziwów było areną. Mariaż syna rzeczywistego władcy Polski z córką Jana Luksemburskiego miał rozwiązać problem pretensji niemieckiego króla Czech do tronu polskiego.

Gdyby Jan nie miał potomstwa, Kazimierz zostałby królem Czech. Ale królowi czeskiemu po córce urodzili się dwaj synowie. Zatem już nie musiał się obawiać o sukcesję i postanowił podtrzymać swoje roszczenia do polskiego tronu. Strona czeska zerwała zaręczyny, a 7 letnia Jutta w 1322 roku została zaręczona z księciem Fryderykiem miśnieńskim z dynastii Wettynów, urodzonym w 13010, będącym zatem równolatkiem Kazimierza, a który po objęciu tronu został Fryderykiem II Poważnym. Już od urodzenia był książę miśnieński wplątany w konflikt Ludwika IV Bawarskiego z Janem Luksemburskiego, którego przedmiotem była Brandenburgia. To dlatego matka wysłała go na dwór Ludwika, któremu z kolei zależało, by zagwarantować sobie poparcie Wettinów. I z tego też powodu zaplanowany wcześniej przez Jana Luksemburskiego mariaż z Juttą nie doszedł do skutku, a Fryderyk ostatecznie z ożenił się w 1329 roku, zgodnie z intencją matki, z córką Ludwika, Matyldą. Dosyć powiedzieć, kończąc wątek Jutty, to ostatecznie wyszła ona za swojego szóstego z kolei narzeczonego – księcia Normandii Jana Dobrego. W takim to właśnie świecie planowano ożenek Kazimierza.

Kazimierz po zerwaniu zaręczyn z Juttą prawdopodobnie jeszcze w tym samym roku został zaręczony z Anną, córką Fryderyka III Pięknego władcy Styrii w Austrii. Był synem króla niemieckiego, Albrechta I Habsburga i Elżbiety Tyrolskiej urodzonym w roku 1289. Po śmierci swojego brata Rudolfa bez sukcesu ubiegał się o tron w Czechach. W 1314 wysunął swoją kandydaturę do tronu niemieckiego przeciw kandydaturze, znanego nam już, Ludwika IV Bawarskiego. Podczas elekcji uzyskał poparcie połowy elektorów, przeważnie stronników rodu Habsburgu. Wybór wywołał wojnę domową w Niemczech. W jej trakcie został pokonany w bitwach pod Ampfing i Mühldorf. Trafił do niewoli, ale jego pogromca Ludwik IV darował mu karę więzienia w zamian za odstąpienie od działań wojennych, a dla uspokojenia pokonanych uczynił go koregentem. Klęska jednak i utrata pozycji uczyniła mariaż jego córki Anny z przyszłym polskim królem za nieopłacalny politycznie.

Jak widać działania w kwestii zapewnienia ciągłości rodu miały często spory ładunek nerwowości. Nie może więc dziwić, ze w 1325 roku, mając 15 lat, królewicz Kazimierz ożenił się z córką wielkiego księcia litewskiego Giedymina Aldoną, co także miało w dynastycznym aspekcie cechy politycznego traktatu pomiędzy sąsiadami, którzy mieli wszak wspólnego wroga. Aldona zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, przed ślubem została ochrzczona, a na chrzcie przyjęła imię Anna. Trzeba wiedzieć, że Gedymin był dziadkiem Jogajły czyli Władysława Jagiełły. Gedymin był według historyków twórcą Litewskiej potęgi. Około 1318 dzięki małżeństwu jego syna Olgierda opanował Witebsk, a w następnych latach także Pińsk, Wołyń, a także dzięki małżeństwu syna Lubarta, Podlasie a w 1331 sięgnął po Kijów, którym zarządzał jego brat Fiodor. Na wschód władztwo Giedymina ciągnęło się aż do ziemi smoleńskiej. Był to zatem sąsiad zacny i warto było mieć z nim rodzinne relacje. A przy okazji nieco o posagu. Bo Aldona w posagu ofiarowała swemu małżonkowi dar, w postaci ponad 20 tysięcy uwolnionych polskich jeńców dotychczas przetrzymywanych na Litwie. Kronikarze są raczej niechętni tej królowej, notują jej wrogie relacje z teściową Jadwigą, matką Kazimierza a wdową po Władysławie Łokietku, ale dworskimi plotkami dotyczącymi Aldony-Anny nie będziemy się tu zajmować. Być może z powodu niechęci do Gedyminówny, kronikarze nie byli uprzejmi zapisać jakiś jej zasług.

Ze związku z Anną Gedyminówną narodziły się dwie córki. Elżbieta urodzona w 1326. Prosty rachunek pokazuje, że młody tata miał lat 16, identycznie jak mama. Byli zatem małoletni ale nikt w tamtych czasach nie twierdził, że dzieci mają dzieci. To może zaszokować dzisiejszych świętoszków rozciągających dzieciństwo do 30 roku życia.

Elżbieta została żoną Bogusława V zachodniopomorskiego, co było także politycznym sojuszem przeciwko Brandenburczykom będących w aliansie z Janem Luksemburskim. Druga Kunegunda urodzona dwa lata pózniej w 1328 roku, także w okresie, kiedy oboje małżonkowie według dzisiejszych standardów byli małoletni. Kunegunda została żoną Ludwika IV Rzymianina. Ludwik był pierwszym synem Ludwika Bawarskiego z jego drugą żoną, Małgorzatą Holenderską. Ten Ludwik ożenił się z Kunegundą mając nadzieję, że w przyszłości zostanie królem Polski.

Gdy w roku 1333 dwudziestotrzyletni Kazimierz, ojciec dwóch córek obejmował panowanie, po śmierci Władysława Łokietka, państwo polskie znajdowało się w bardzo niebezpiecznym położeniu. Zajmowało ono obszar nieco ponad 100 tys. km² i składało się jedynie z dwóch prowincji: Małopolski i Wielkopolski przedzielonych lennymi księstwami: sieradzkim i łęczyckim. Kujawy, Ziemia Dobrzyńska i Pomorze Gdańskie były okupowane przez Krzyżaków, z którymi obowiązywał rozejm, do którego termin upływał w roku objęcia tronu. Relacje z Brandenburgią, mimo traktatu landsberskiego, były raczej wrogie.

Królestwo formalnie znajdowało się w stanie wojny z Czechami. Księstwa śląskie, za wyjątkiem świdnickiego, jaworskiego i ziębickiego, uznawały zwierzchnictwo czeskie, podobnie jak księstwo płockie. Księstwa mazowieckie zachowały samodzielność, a ich władcy byli niechętni nowemu królowi. Stosunki z pogańską Litwą były dobre, ale otwarte przymierze z nią groziło międzynarodową izolacją Królestwa Polskiego, co miało miejsce pod koniec panowania Łokietka z powodu wojny z Zakonem Krzyżackim udającym zakon chrześcijański. Tylko sojusz z Węgrami dawał oparcie polskiemu królowi. Do tego dochodziła kwestia tytułu królewskiego – w oczach świata Kazimierz był królem Krakowa, a prawowitym królem Polski był Jan Luksemburski.

Z tymi problemami musiał się zmierzyć młody bo 23 letni król. Tymczasem w trzy lata po koronacji zmarła Anna i problem męskiej sukcesji zmuszał Kazimierza do kolejnego ożenku. Kolejną kandydatką do korony polskiej królowej była Małgorzata, córka Jana Luksemburskiego. Ciekawe prawda? Lecz do ślubu nie doszło, gdyż 3 dni przed planowanymi zaślubinami narzeczona władcy zmarła.

Czescy swaci chyba raczej podstępem, bo według kronikarzy nasz wielki król był słabo czytaty i pisaty po łacinie, podsunęli kontrakt na kandydatkę, co tu kryć, trzeciego sortu. Co kierowało Kazimierzem który przystał na nią, trudno zgadnąć, choć są różne teorie. Drugi ślub Kazimierza nastąpił w 1341 roku w Poznaniu. Wybranką króla, ale raczej interesu politycznego a nie serca, została 17 letnia Adelajda Heska. On w chwili ślubu miał 31 a ona 17 lat. Była biedna a jej ojciec nie słynął ani z bogactwa i nie zapłacił nawet skromnego posagu, wynoszącego dwa tysiące kop groszy praskich.

Związek ten trwał zgodnie przez wiele lat, w trakcie których dopełniano małżeńskich zobowiązań. Mimo to Adelajda nie dała królowi potomka. Bezpłodność króla została wykluczona, gdyż był ojcem córek z pierwszego i czwartego małżeństwa. W roku 1355 r. doszło do separacji. Upokorzona Adelajda została zamknięta pod strażą w zamku w Żarnowcu. A kiedy Kazimierz związał się z Krystyną Rokiczanką, wróciła w 1356 do Hesji.

Sprawa braku następcy zaczynała być niepokojąca i od 1354 roku Kazimierz rozpoczął starania w Rzymie o unieważnienie małżeństwa z Adelajdą. Starania te natrafiały na przeciwności z powodu działań dyplomacji i andegaweńskiej i luksemburskiej, zainteresowanej zachowaniem objęciem tronu w Polsce. O perypetiach związanych ze sprawą rozwodu będzie w tak zwanym międzyczasie. Wykonajmy zatem skok o kilkanaście lat do przodu, a szczegóły związane z Adelajdą pozostawmy do omówienia w kontekście kolejnego królewskiego mariażu.

Na początku 1362 roku polski król Kazimierz III Wielki postanowił wzmocnić związki Polską ze Śląskiem podzielonym na liczne księstwa, a konkretnie z księciem głogowskim i żagańskim Henrykiem V Żelaznym, którego ziemie bezpośrednio sąsiadowały z Królestwem Polskim i którego księstwo żagańskie uchodziła za najpotężniejsze. Obaj władcy się spotkali i rozważali pomysł o małżeństwie Kazimierza z córką Henryka, Jadwigą. Jadwiga miała kilkanaście lat. Przypuszcza się, ze 14-15 i chyba nie miała pojęcia o skomplikowanym statusie matrymonialnym znacznie starszego od siebie Kazimierza.

Obu stronom małżeństwo przynosiło korzyści. Polski król zyskiwałby większą kontrolę nad piastowskimi ziemiami swojego przyszłego teścia, zaś żagański książę mógł liczyć, że jego potomek zasiadłby kiedyś na polskim tronie. Te małżeńskie plany Kazimierza jednak nie bardzo podobały się jego siostrzeńcowi Ludwikowi, który zgodnie z obowiązującymi uzgodnieniami, miał objąć tron polski w przypadku braku męskiego następcy Kazimierza. Zaniepokojony był także cesarz Karol IV, z którym od 1360 roku książę żagański pozostawał w napiętych relacjach. Mariaż córki dawałby mu ochronę ze strony polskiego władcy.

Były także inne przeszkody na drodze realizacji tego planu. Przeszkody natury kanonicznej. Otóż bowiem w Hesji nadal żyła i cieszyła się dobrym zdrowiem oficjalna żona Kazimierza, Adelajda. Wciąż uznawana przez władze kościelne za jedyną legalną żonę króla. Adelajda córka Henryka II Żelaznego, księcia Hesji, o której Długosz pisał, iż słynęła z niezwykłych cnót i urody, jak się okazało była nie tylko biedna, ale bezpłodna. Kazimierz prze wiele lat próbował unieważnić małżeństwo, ale bezskutecznie. Sytuacja była zatem patowa i zaczęła się intensywna dyplomacja.

W jej wyniku roku król węgierski Ludwik I zobowiązał się, że zrezygnuje z polskiej korony i zaakceptuje objęcie władzy w Polsce przez ewentualnego męskiego potomka ze związku z Jadwigą Żagańską. Równolegle trwały zabiegi o unieważnienie małżeństwa z Adelajdą i przygotowania do ślubu z Jadwigą Żagańską. Wreszcie pojawił się z Awinionu gdzie przebywał papież, dokument z papieską dyspensą i we Wschowie 25 lutego 1365 odbył się ślub Kazimierza i Jadwigi. Pan młody liczył sobie 55 lat. Ślubu udzielił biskup poznański Jan z Lutogniewa. Okazało się jednak, że dyspensa papieska, którą złożył na ręce króla jego wysłannik do Awinionu Jan z Buska, została sfałszowana. Kto sfałszował dokument nie wiadomo. A może była jednak prawdziwa. Do dzisiaj nie wiadomo, bo wątpliwości nie doczekały się rozstrzygnięcia.

Wiosną 1365 roku Adelajda wysłała do papieża kolejną skargę. Twierdziła w niej, że małżeństwo zawarto „w sposób próżny i zuchwały” oraz domagała się oddalenia przez męża księżniczki żagańskiej. Nowy papież, Urban V, przyznał Adelajdzie rację i pismem z 29 września 1365 roku wezwał Kazimierza do porzucenia Jadwigi, którą „dopuścił do niegodnych uścisków”. Papież stwierdził, że w świetle prawa kanonicznego nowa monarchini była jedynie królewską konkubiną, w dodatku w kazirodczym związku. Papież nie obwiniał jednak Jadwigi za zaistniałą sytuację, sugerując w bulli z 11 lipca 1366 roku, że została przez króla podstępem uwiedziona.

Mimo oczywistego braku legalności małżeństwa z Kazimierzem, Jadwiga wiosną 1365 roku, a więc przed werdyktem papieża została koronowana na królową. Nie zachowały się jednak żadne przekazy opisujące tę uroczystość. W przeciwieństwie do papieża polskie duchowieństwo nigdy nie kwestionowało praw małżeńskich Jadwigi. Pewnie cenili króla jak większość z nas i wybaczali królowi działania mające w gruncie rzeczy na celu dobro królestwa.

Zamieszanie wokół tego związku były jednak na rękę Ludwikowi I Węgierskiemu i cesarzowi Karolowi IV, bowiem ewentualny męski potomek Kazimierza i Jadwigi w świetle prawa kanonicznego uchodziłby za bękarta. Cesarz miał także za złe królowi, że ożenił się odtrącając inną nielegalną żonę Krystynę Rokiczankę, która jak już dzisiaj nam wiadomo, była cesarską wtyczką w łożnicy polskiego króla. Wiemy o tym dzięki zachowanej korespondencji jej z cesarzem.

Intensywne starania Kazimierza doprowadziły do tego, że w 1368 roku papież Urban V ostatecznie udzielił zgody na jego ślub z Jadwigą. Tym niemniej sprawa legalności jego ślubu z Krystyną Rokiczanką, nie została także wyjaśniona do dzisiaj. Historycy wciąż się spierają o to, czy rozwód rzeczywiście nastąpił, czy była to jedynie polityczna ściema dla legalizowania potencjalnych praw męskiego potomka do królewskiego tronu.

Małżeństwo Kazimierza i Jadwigi nie doczekało się syna i kwestia sukcesji w linii męskiej nie wymagała prawnych rozstrzygnięć. Ale Jadwiga dała Kazimierzowi córki. Papież Grzegorz XI uznał jednak królewskie pochodzenie córek Jadwigi a następnie Annę i Jadwigę odpowiednio wyswatał. Najstarsza Anna po osiągnięciu 14 roku życia wyszła za mąż za Wilhelma von Cilli. Z tego związku urodziła się córka Anna Cylejska, przyszła żona króla Władysława Jagiełły. Kolejna, Kunegunda zmarła jako dziecko. O najmłodszej Jadwidze nie ma pewnych wiadomości, być może wyszła za mąż za jednego z możnowładców południowosłowiańskich.

Po śmierci Kazimierza Wielkiego Jadwiga i uczestniczeniu w koronacji zwycięskiego w staraniach o polską koronę Ludwika Węgierskiego, wróciła do Żagania. Jej córki, które podobno nie mały praw do tronu, na wszelkim wypadek zostały wywiezione na Węgry przez Ludwika Węgierskiego. Dla świętego spokoju. Młoda wdowa po Kazimierzu Wielkim, mając ledwie 21 lat w 1372 wyszła za mąż za księcia legnickiego Ruprechta. Jemu też urodziła trzy córki. Taki żart historii. Umarła w roku 1390 roku i pochowana w Legnicy, w tamtejszej kolegiacie.

Niestety Jadwiga niezbyt zajmowała umysły historyków po śmierci Kazimierza Wielkiego. I może dlatego wśród rozsianych po internecie informacji o niej można wyczytać, że miała dwie, a nie trzy córki, a także o tym, że urodziła Ruprechtowi 5 dzieci. Poza alkowianymi i dynastycznymi wątkami jej życia niewiele wiadomo. Nadto jej pobyt w Polsce był krótki, bo tylko pięcioletni. Nie miała łatwego życia, porwana przez wir kanonicznych sporów o legalność swojego małżeństwa i o legalizację swych córek przez Kurię papieską. Niewiele wiadomo o jej życiu w Legnicy.

A na koniec refleksja o ojcu Jadwigi, Henryku V Żelaznym, Księciu Żagańskim. Jego pragnienie o potomku na polskim toronie spełniło się, ale jedynie wirtualnie. Bowiem jego prawnuczka Jadwiga Jagiellonka, córka Władysława Jagiełły z Anną Cylejską, przez pewien czas była wirtualną królową Polski. Zgodzono się bowiem, że w przypadku braku męskich potomków Władysława, zostanie królową Polski. Jednak Zofia Holszańska dała królowi trzech synów. Kazimierza, który zmarł w niemowlęctwie, Władysława Warneńczyka, który zginął pod Warną i Kazimierza Jagiellończyka, który dokończył dzieło ojca, pokonał Zakon Krzyżacki, odzyskał Pomorze Gdańskie, ale stracił Nową Marchię.

Państwo polskie Kazimierza było zbyt słabe, aby jedna z jego córek mogła zostać królową Polski, a jego wszystkie wysiłki w łożnicy nie dały mu męskiego potomka, któremu by mógł przekazać tron. Skomplikowane gry polityczne w których główne role historia przydziela mężczyznom. Jednak po bliższych oględzinach okazuje się, że powinny one raczej przypaść kobietom. Jadwiga Żagańska podobnie jak św. Jadwiga Śląska, były córkami swoich czasów, czasów w których sprawa sukcesji miała wartość priorytetową. I chociaż ówczesne królowe w oczach współczesnych historyków są posłusznymi figurami na dynastycznych szachownicach, w rzeczywistości jak to z opowieści o Kazimierzu Wielkim wynika, potrafiły sporo namieszać a także dzięki charakterowi wiele osiągnąć. I gdyby Jadwiga Żagańska urodziła chłopca, zmieniłaby bieg polskiej historii

Czytając tę opowieść warto dostrzec, jak historia się do nas uśmiecha. Jadwigą był matka Kazimierza III Wielkiego, jego żoną została Jadwiga Żagańska, która urodziła córkę także o imieniu Jadwiga. I aby dopełnić tej wyliczanki, przypomnijmy, że córka Ludwika Węgierskiego, także Jadwiga, została najpierw królową Polski a potem żoną Władysława Jagiełły. Można się domyślać, że imię to za sprawą popularności św. Jadwigi Śląskiej było w średniowiecznej Polsce bardzo popularne i godne królewskich cór.

 

Opracował: Krzysztof Chmielnik

najnowsze z Lubuskiego

popularne

Skip to content