Nietuzinkowe Lubuszanki – Hermina Hohenzollern

Czerwonoarmiści z wizytą u cesarzowej

W historię Zaboru, wioski, która miała onegdaj aspiracje bycia miasteczkiem, wplata się wątek cesarski. A to za sprawą rodu Carolath Schonaich-Beuthen, tych od Siedliska. Ten stary łużycki ród notowany jest w kronikach już w XIV wieku, jako właściciele Pięknych Kątów, dzisiaj części wsi Siedlisko oraz rodu von Reussów, o którym była poprzednia opowieść.

Nie wchodząc w szczegóły i zawiłe historyczne wątki, w których mamy nawet bitwę z Turczynem pod Wiedniem, oraz kochankę saskiego rozpustnika Augusta II Mocnego, madame Cosel , kolejnym właścicielem Zaboru, na długiej liście właścicieli, zostaje Jan Jerzy Ferdynand August z rodu Carolath’ów. Onże, jak na matrymonialne obyczaje sfer wyższych, starszy od panny młodej jedynie 12 lat, 7 stycznia 1907 r. poślubia w Zaborze, o czym już wiemy z poprzedniej opowieści, Herminę von Reuss. Hermina urodziła się 17 grudnia 1887 w Greiz, w Turyngii, w siedzibie rodu Schaumburg-Lippe władającego maleńkim księstewkiem wielkości powiatu. Była 5 dzieckiem, spośród 6 potomstwa, pary księcia Henryka XXXII von Reuss i księżniczki Idy Schaumburg-Lippe. Ida matka Herminy zmarła, prawdopodobnie w połogu, co wynika ze zbieżności dat urodzenia ostatniej córki i śmierci matki, po urodzeniu księżniczki noszącej imię po matce – Ida. Hermina miała wtedy 4 lata.

Kiedy nieco podrosła ojciec zaordynował Herminie staranne wykształcenie, stosowne do pozycji i wymagań sfery. Należała do niego biegła znajomość języków obcych – francuskiego i angielskiego. Ojciec sam wybierał nauczycieli dla swych pięciu córek: Emmy, Marii, Karoliny, Herminy i Idy. Pózniej ojciec uznał, że trzeba przywiązywać w kształceniu córek więcej wagi do umiejętności praktycznych i społecznych, co sprowadzało się do ich uczestnictwa w oficjalnych uroczystościach i świętach religijnych. W ten sposób Hermina uczyła się obcowania z ludzmi rozmaitych sfer i zawodów. Hermina jako podlotek sporo czasu spędzała w pałacyku myśliwskim „Ida”, gdzie ojciec wyprawiał częste polowania, podczas których panowie przy dziczyznie i winie, paląc fajki i cygara, rozprawiali o polityce i układali mariaże. Ojciec zmarł w 1902 roku, kiedy nasza bohaterka miała 15 lat.

Po śmierci ojca Hermina wychowywała się przez jakiś czas u ciotecznej babki w Bückeburgu w księstwie Schaumburg-Lippe. Jeszcze tego samego roku Hermina pojawiła się jako 15 latka w majątku wuja Henryka XXVII, właściciela Trzebiechowa pod Sulechowem, który, ponieważ była małoletnia, został jej prawnym opiekunem. Stryj Henryk XXVII Reuss pan na Trzebiechowie członek bardzo, sądząc po numerze 27, znakomitego rodu. Jak toczyło się jej życie w Trzebiechowie z dala od blichtru wielkiego świata, wśród naodrzańskich starodrzewów, pól, łąk i winnic, nie bardzo wiadomo. Trzebiechów wtedy za sprawą jej stryjenki Marii Aleksandry von Reuss, był modnym kurortem dla wyższych sfer i może kwitło tu życie salonowe na najwyższym poziomie. Tego możemy się jedynie domyślać.

Tam w Trzebiechowie podczas pobytu u stryja, Hermina poznała, podczas jakiegoś rautu, kuligu, a może letniego pikniku, Jana Jerzego Ferdynanda Augusta Schoenaich-Carolath’a – właściciela Zaboru sąsiadującego przez Odrę z dobrami trzebiechowskimi. Znajomość Herminy z księciem zaczęła się według kronik 1905 roku. Ona liczyła wtedy lat 18, on lat 30. Nie należy wykluczać gorących uczuć i motyli w brzuchu, ale perspektywa połączenia obu wieluset hektarowych majątków, była oczywistą szansą dla obu rodów i jakby to powiedzieć, oczywistą koniecznością dziejową. Tym bardziej, że zgodnie bowiem z arystokratycznymi zasadami, pozostawanie w stanie bezżennymi i bezdzietnym było ujmą na rodowym honorze. Wszak pamiętajmy o tym, że przodujące w rodzeniu dzieci arystokratki osiągały imponującą dzietność i często miewały ponad dziesięć pociech.

Ślub zatem był wielkim wydarzeniem w arystokratycznych niemieckich kręgach. Łączyły się dwa znakomite rody. Na ślubie zjawiła się zatem cała arystokratyczna śmietanka cesarstwa. Uroczystość swą obecnością zaszczycił sam cesarz Niemiec Wilhelm II Hohenzollern, któremu przy okazji picia szampana za zdrowie młodej pary, oko być może na dłużej zawisło na pannie młodej, ubranej pięknie w białą suknię, w której jawiła mu się niczym anioł. Wtedy rzecz jasna nikt z weselnych gości nie mógł się spodziewać, że cesarski gość zostanie najpierw kochankiem a później drugim mężem panny młodej. Ale w starym piecu diabeł pali.

Zapewne więc z powodu cesarskiej życzliwości jeszcze tego samego roku dwudziestoletnią Herminę von Reuss, teraz już von Schönaich Carolath goszczono na dworze w Berlinie i przedstawiono cesarzowej Auguście Wiktorii. Cesarzowa Augusta Wiktoria von Schleswig-Holstein-Sonderburg-Augustenburg, urodziła się w Dłużku, pod Lubskiem i też była Lubuszanką, a Swojego męża, późniejszego cesarza Niemiec Wilhelma II, poznała na polowaniu w Przemkowie. Zatem i tutaj pojawia się wątek matrymionialo-łowiecki. Cioteczną babką Wilhelma była imperatorowa Angielska Wiktoria, a ceremonia ślubna przyszłego cesarzostwa w 1881 roku trwała 8 godzin, podczas których goście musieli stać. Augusta była ortodoksyjną ewangeliczką. Kiedy jej szwagierka Zofia, żona greckiego następcy trony, ogłosiła chęć odstąpienia od luteranizmu i przejścia na prawosławie, zagroziła jej zakazem wstępu na berliński dwór i straszyła piekłem.

Zajmowała się działalnością charytatywną. Nie była zbyt urodziwa, a rodzina jej męża nie bardzo ją akceptowała. Gdy w 1920 roku, po obaleniu cesarstwa, wraz z byłym cesarzem Wilhelmem II opuszczała Niemcy, udając się do Holandii, podobno służba pałacowa żegnała ją szlochając. I jak w tandetnym romansie, w którym nieszczęścia chodzą parami, a nawet w większych grupach, ostatnie lata życia nie szczędziły Auguście kolejnych ciosów. Do utraty cesarskiej korony i zdrady cesarskiego męża, nieomal publicznej z naszą Herminą, doszła w roku 1920 samobójcza śmierć jej najmłodszego syna – Joachima. Powiada się, że cesarzowa zmarła ze zgryzoty na wygnaniu, w rok po jego śmierci. Cesarz zaś przeżywał drugą, a może zważywszy na metrykę, trzecią młodość. Ale cofnijmy się o kilkanaście lat.

Nie bardzo wiadomo kiedy wybucha afekt cesarza do Herminy. Czy już na ślubie w Zaborze, czy podczas wizyty Herminy w Berlinie, na cesarskim dworze, na którym się plotkuje, knuje towarzyskie intrygi i obmyśla rodzinne złośliwości. Jedni będą w tej sprawie widzieli przypadki, a inni logiczny ciąg zdarzeń.

Dziesięć miesięcy po ślubie Herminy z Jerzym, 3 listopada 1907 roku Hermina rodzi swoje pierwsze dziecko – syna Jana Jerzego, zgodnie z wolą ojca późniejszego dziedzica Zaboru. Następnie Hermina zgodnie z rodową racją stanu rodzi kolejne dzieci, łącznie jeszcze 4. Ostatnie 25 listopada 1918 roku w Berlinie jeszcze podczas małżeństwa z Janem Jerzym Ferdynandem Augustem. Ale ono ostatnie, córka Henrietta, nie zostaje uznane przez męża Herminy Jana Jerzego Ferdynanda Augusta, który uważał, że prawdziwym ojcem jest cesarz Wilhelm II. Małżonkowie się rozstali. O romansie cesarza z Herminą plotkowano w Berlinie powszechnie. Hermina zostaje pozbawiona spadku po mężu.

Kilka dni wcześniej przed urodzeniem Henrietty Niemcy proklamowali Republikę Weimarską i zdetronizowali cesarza, który udał się na cesarską emeryturę do Holandii. Pierwszy mąż Herminy, wielki sponsor stowarzyszenia Bethestda, które zakłada w Zielonej Górze szpital, umiera nagle w 1920 w tym szpitalu, według niektórych źródeł na gruźlicę, a według innych z powodu przewlekłej choroby wynikającej z odniesionej podczas I Wojny Światowej kontuzji.

Wciąż żywy i teraz już nie skrywany afekt cesarza do swojej wybranki, wtedy wdowy, zwieńczył w 1922 roku ślub. On także był już wdowcem, bowiem niedawno umarła cesarzowa. Za skandal towarzyski uznano tempo z jakim to nastąpiło, bo ślub odbył się ledwie kilka tygodni po śmieci cesarzowej. Na ślubnym kobiercu on miał 63 lata a ona, Hermina, 39. Ślub zaplanowano z dala od świata, czyli w Zaborze.

Przygotowania do ślubu, owiane były wielką tajemnicą, ale stanowiły żer dla istniejącej już wtedy prasy brukowej. Aby zdobyć informacje o tym wydarzeniu, pewien amerykański dziennikarz awaryjnie ląduje samolotem na łące w pobliżu pałacu. Wraz z pilotem symulują, za pomocą połkniętych proszków wywołujących pianę z ust, wstrząs mózgu i połamanie żeber a księżna, świadoma lub nie podstępu, gości rozbitków w pałacu, otaczając ich troskliwą opieką.

Zaraz po ślubie Hermina opuszcza posiadłość i zamieszkuje w Holandii, przy cesarskim małżonku. Rewolucja w Niemczech, rozpad cesarstwa, utrata kolonii i podbitych w czasach pruskich terytoriów, w tym Wielkopolski i części Śląska, radykalnie zmienia sytuację społeczną i gospodarczą Niemiec. Wielkie arystokratyczne majątki pozbawione przywilejów przestają przynosić właścicielom dochody. Okazuje się, że błękitna krew i edukacja jakiej poddawani są jej młodzi posiadacze nie gwarantuje zdolności do zarządzania wielkimi gospodarstwami rolnymi. Ucieczka pragnących awansu finansowego i społecznego mieszkańców Zaboru, a także i Trzebiechowa, sprawia, że brak rąk do pracy. Wielkie latyfundia chylą się ku upadkowi i część wielkich ziemskich posiadłości musi przejąc niemieckie państwo. Arystokraci muszą po prostu żyć skromniej. Jego słowa wygłoszone podczas mowy koronacyjnej w roku 1888 dobrze oddają rozminięcie się niemieckich arystokratów z duchem historii, na jej zakręcie w 1918 roku:

„My, Hohenzollernowie bierzemy naszą władzę od Boga i mamy wynikające z tego obowiązki wobec niego. Natchniony tym przekonaniem, jestem zdecydowany sprawować władzę.”

Hermina, zapewne w poczuciu wielkiej krzywdy, wyrządzonej jej przez los, opuszcza Zabór i udaje się wraz z ex-cesarzem do Dorn. W Holandii oboje z cesarzem żyją nadzieją na powrót monarchii. Wierzą, że mimo rewolucyjnych zawirowań, monarchia ma szansę na odrodzenie. Wokół Wilhelma II trwa zatem gorączkowa krzątanina rozmaitych indywiduów, powiązanych z arystokracją pozbawioną wpływów i dochodów, politykami przeciwnymi republikańskim rządom w Niemczech. Najstarszy syn kajzera August Wilhelm w 1928 roku, za zgodą ojca, wstępuje do SA, organizacji de facto terrorystycznej. Hermina czynnie włącza się w ruch nazistowski, w którym ma wielu wysoko postawionych znajomych. W 1929 roku uczestniczy w zjezdzie NSDAP w Norymberdze. W styczniu 1931 roku siedzibę cesarza w Dorn odwiedza Hermann Goering, robiąc Wilhelmowi II nadzieję na powrót monarchii. Ponawia wizytę w roku następnym, ale kiedy Hitler dochodzi do władzy, nadzieje na restaurację cesarstwa rozwiewają się. Znakomita większość szlachty pruskiej uwielbia Hitlera. Naziści nie potrzebują już starego kajzera. W 1935 roku nakazują przerwanie uroczystości 75 lecia urodzin cesarza, a jego syna, podczas puczu Roehma, zatrzymują i nakładają nań areszt domowy i zakazują wszelkich wypowiedzi publicznych mających jakikolwiek związek z polityką. Cesarzowi pozostaje rąbanie drewna dla sportu i picie herbaty. Pozostaje nadal personą non grata w Niemczech Hitlera, chociaż pobiera sowitą rentę od nazistowskiego rządu.

Cesarzowa mieszka w Dorn do 1941 roku. Dla Herminy był to tragiczny rok. W czerwcu tego roku umiera jej cesarski małżonek, który rok przed śmiercią zdążył jeszcze pogratulować Hitlerowi zwycięstwa nad Francją. Trzej synowie Herminy, zgodnie z tradycją arystokracji niemieckiej pochodzącej ze wschodnich terenów dawnych Prus, wiernie służą fuhrerowi i walczą na froncie wschodnim. Najstarszy z synów Hans ginie tam w sierpniu 1943, zastrzelony podczas eskortowania rosyjskich jeńców.

Po śmierci Wilhelma Hermina wraca do Zaboru. Ale w państwie Hitlera ex cesarzowa, mimo, sympatii do niego, znajduje się pod ścisłą obserwacją lokalnego gestapo. Zawiedziona w swoich sympatiach do nazizmu, próbuje interewniować u znajomych, ale zapewne bez większego skutku. W przypałacowym parku i w oficynach kręcą się jeńcy, a w części pałacu urządzono lazaret. Hermina zajmuje się robótkami ręcznymi, tkała między innymi gobeliny, prowadzi rozległą korespondencję. Sporo czyta, a ma podobno w pałacowej bibliotece „Mein Kampf”.

Wśród spokoju, z dala od wojennego zgiełku, była cesarzowa niedomaga na zdrowiu, choruje na płuca, znacznie popsuł się jej wzrok. Leczy się w sanatorium w Garmisch-Partenkirchen. Odwiedza też Doorn, a w nim grób cesarza. Przebywa też w pałacu w Gębicach, w pobliżu którego znajduje się obóz pracy przymusowej, a wcześniej obóz jeniecki, którego więzniem był Maksymilian Kolbe. W wieku 56 lat Hermina była stara, samotna i chora. Jedynie lekarz i pielęgniarka umożliwiali jej kontakt ze światem zewnętrznym.

Hermina opuści Zabór pod koniec stycznia 1945 roku. III Rzesza, która miała pruskiej szlachcie przywrócić imperialną wielkością Niemiec, z łoskotem czołgowych gąsienic, ulega anihilacji. Zbliża się nadspodziewanie szybko front. Cesarzowa spakowana czeka na dokończenie przygotowań do ucieczki na zachód. Zostanie jednak ograbiona z części majątku, przez osobistego lekarza udającego, że pomaga jej w ucieczce.

Jedne źródła podają, że Rosjanie internowali ją już w trakcie ucieczki do siostry mieszkającej w Rossli. Drugie zaś mówią, że z powodu zaawansowanej choroby oczu (była praktycznie niewidoma) pozostała jednak w pałacu, skąd trafiła w marcu do szpitala w Sulechowie a następnie we wrześniu do Frankfurtu nad Odrą.
Umiera 12 sierpnia 1947 roku we Frankfurcie nad Odrą samotna i biedna, w domowym areszcie, pilnie strzeżona przez radzieckie władze okupacyjne, nie bardzo wiedzące co czynić z pruską spuścizną, tak przydatną przy tworzeniu NRD. Sowieci pochowali Herminę w Potsdamie, który jako symbol pruskiego militaryzmu, tuż przed zakończeniem wojny doszczętnie zbombardowali alianci. Spoczęła na cmentarzu w pobliżu pałacu Sanssousi, pod panieńskim nazwiskiem von Reuss obok pierwszej żony cesarza, a nie jak pragnęła obok cesarza w holenderskim Doorn.

I na zakończenie puenta. W 1971 roku odnaleziono prywatne archiwum Herminy, które znajdowało się przez ponad 20 lat w posiadaniu sołtysa w Dąbrowie, wsi kilkanaście kilometrów od pałacu w Zaborze. Jego fragmenty prezentowano na wystawie w WBiCN w Zielonej Górze kilka lat temu. Obecnie znajduje się ono w Państwowym Archiwum w Zielonej Górze. Można zatem poczytać prywatną korespondencję księżniczki von Reuss, ekscesarzowej, Lubuszanki.

 

Opracował: Krzysztof Chmielnik

najnowsze z Lubuskiego

popularne

Skip to content