Najkrótsze podsumowanie meczu na szczycie 4 ligi? Falubaz częściej przy piłce, kontroluje grę, Arka groźnie kontruje, a na koniec po raz trzeci z rzędu wygrywa faworyt całych rozgrywek. Falubaz Zielona Góra – Arka Nowa Sól 2-1(1-0) i zielonogórzanie są jedynym zespołem bez straty punktu i prowadzą w tabeli.
Arka zaprezentowała się jednak z dobrej strony i gdyby lepiej kończyła kontry Falubaz byłby w większych opałach. Z drugiej strony – gdyby Falubaz był skuteczniejszy, bo miał swoje okazje – szybciej „załatwiłby sprawę”.
Ledwie mecz się rozpoczął, a Falubaz prowadził. W 8 minucie Izdebski dostał piłkę z prawej strony, ściął w pole karne, kiwnął dwóch nowosolan i huknął nie do obrony! Piękny gol – najładniejszy ze wszystkich zdobytych w tym sezonie przez Falubaz.
Za chwilę okazje mieli Cipior i Małecki, ale kojenych goli nie było. Za to Arka szarpnęła i jej ataki pachniały golem. W 16 minucie Nazar nie doszedł do dośrodkowania, a miał przed sobą już tylko pustą bramkę. W 20 minucie Zawojek soczyście uderza – w boczną siatkę bramki Falubazu. W 31 po rzucie rożnym strzał Wilczyńskiego broni Kubasiewicz.
Falubaz bliski strzelenia gola jest w 45 minucie – świetna akcja Górskiego, który przerzuca piłkę na prawo do Okińczyca, ten dośrodkowuje do Małeckiego, ale najlpeszy strzelec Falubazu przed bramkarzem kiksuje i wybija piłkę poza boisko.
Chwilę po tej akcji Falubaz może dziękować sędziemu, że nie wyrzuca Małeckiego choć arbiter spokojnie mógł dać graczowi Falubazu czerwoną kartkę. Małecki kopie bowiem brutalnie, od tyłu, Reusa. Zawodnik Arki schodzi z kontuzją z boiska, a sędzia daje Małeckiemu tylko żółtą kartkę. -To nie była żadna złośliwość choć faul był rzeczywiście ostry – mówi po meczu trener Falubazu Andrzej Sawicki. – Chamskie zagranie -to z kolei zdanie Grzegorza Kopernickiego – trenera Arki.
Do przerwy 0-0. W II połowie przewaga Falubaz się zwiększa, a Arka czeka na lidera na własnej połowie i co jakiś czas wyprowadza kontry. W 50 minucie Okińczyc uderza ponad bramką Arki. W odpowiedzi Zawojek strzela z pola karnego w bramkarza Falubazu. W 57 minucie znów Okińczyc – ładnie broni bramkarz gości.
W 60 minucie Kubasiewicz ratuje Falubaz. Nitka z Arki próbuje dośrodkować, ale robi to tak zaskakująco, że piłka leci pod poprzeczkę – bramkarz gości wyciąga piłke spod poprzeczki.
W końcu w 68 miucie Górski naciera z lewej strony, obrońcy Arki wybijają piłkę na 20 metr pod nogi Żukowskiego, a ten płaskim strzałem strzela drugą bramkę pod pachą Krajewskiego.
Jest więc 2-0 dla Falubazu i…mecz robi się trochę nudny. Falubaz jest długo przy piłce, ale nie forsuje tempa, gra powoli, w poprzek, a nawet często cofa piłkę do własnego bramkarza. Gra jakby chciał jak najczęściej mieć piłkę przy nodze, ale o golu nie myślał. -To było zamierzone – przyznaje po meczu trener Sawicki.
Arka nie ma tymczasem za bardzo argumentów, żeby zaatakować. W końcówce wszyscy czekają na gwizdek, a Falubaz daje prozent nowosolanom. Do długiej piłki statują wprowadzony w II połowie Żurawski z Arki i obrońca Falubazu Ostrowski. Żurawski przewraca się, Ostrowski chyba myśli, że jest po akcji, a gracz Arki….leżąc strzela obok osłupiałego obrońcy i bramkarza Falubazu! A więc 2-1. I tak mecz się kończy.
Sebastian Żukowski – strzelec II gola dla Falubazu mówi nam, że Arka była groźnym rywalem, a Falubaz ma jeszcze, co poprawiać:
Adam Pojnar z Arki żałował z kolei, że nie udało się wywieźć punktów z terenu faworyta: